
Wyróżnienie w konkursie „Polska smakuje na Boże Narodzenie”.
Nasza wigilijna potrawa, otrzymała wyróżnienie w konkursie organizowanym przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa oddział terenowy w Krakowie. Smakiem jaki zaproponowałyśmy, był kulebiak wigilijny z kapustą kiszoną i grzybami, który łączył w sobie smaki naszego regionu: najlepszą kapustę, grzyby z naszych lasów.
Konkursowy kulebiak Zdjęcie konkursowe Czasem było wesoło Nagroda
Kulebiak z Głębokiej
Ciasto
- 400 g mąki pszennej (typ 550)
- 2 jajka
- 20 g drożdży świeżych
- 1 łyżeczka cukru
- szczypta soli
- 100 g masła
- 0,5 szklanki ciepłego mleka
Farsz
- 1 spora cebula
- 6 łyżek oleju rzepakowego
- 2 jajka+ 1 rozbełtane do posmarowania
- 80 g suszonych grzybów
- 800 g kapusty kiszonej (odciśniętej)
- 2liście laurowe, 4 ziarenka ziela angielskiego
- 1 łyżeczka kminku
- czarny pieprz
Co najmniej 2 godziny przed przystąpieniem do przygotowywania ciasta zalewamy wrzątkiem suszone grzyby.
Przygotowujemy rozczyn z drożdży, mleka i cukru.
Na stolnicy mieszamy ze sobą mąkę, szczyptę soli, 2 jajka, resztę mleka oraz przygotowany rozczyn. Kiedy ciasto jest nieco wyrobione, ciągle mieszając, dodajemy roztopione masło. Ciasto zagniatamy około 10 minut, aż czuć że jest miękkie, sprężyste i pięknie pachnie drożdżami. Tak przygotowane ciasto przekładamy do ceramicznej miski. Przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około godzinę.
W między czasie na oleju podsmażamy, drobno posiekaną cebulkę. Dodajemy do niej posiekane grzyby i przesmażamy. Następnie na patelnię wrzucamy kapustę (odciśniętą), przesmażamy ok. 10-15 minut. Na samym końcu dodajemy 1 łyżeczkę kminku oraz trochę świeżo mielonego pieprzu, ewentualnie soli, lecz dobra kapusta kiszona powinna dostarczyć jej wystarczającą ilość .
Wyrośnięte ciasto przekładamy na stolnicę i rozwałkowujemy na prostokąt. Farsz wykładamy na ciasto. Kulebiaka zwijamy jak makowiec. Jajko roztrzepujemy i smarujemy nimi ciasto, posypujemy kminkiem lub czarnuszką. Wykładamy na natłuszczoną blaszkę.
Kulebiak wsadzamy do nagrzanego do temperatury 200 stopni C piekarnika na około 40 minut.
Smacznego
Trochę historii
Zapraszamy Państwa do skosztowania naszego kulebiaka. Jest to danie tak samo silnie zakorzenione w naszym regionie, jak karp po żydowsku, barszcz z uszkami czy strucla z makiem. Część historyków przypisuje pochodzenie nazwy „kulebiak” niemieckiemu słowu „kongleback” (ciasto pieczone w kapuście), jednak za teorią słowiańskiego pochodzenia nazwy potrawy, przemawia nawiązanie do czasownika „кулебячить”, co oznacza „bawić się rękami, rzucać, zgniatać, zginać i składać, gotować i rzeźbić”. W istocie czasownik ten w całości oddaje procesy zachodzące podczas wytwarzania ciasta. Dokładne pochodzenie potrawy jest jeszcze trudniej ustalić, ponieważ upominają się o nie kuchnie ukraińska i rosyjska. Zadania nie ułatwiają także historyczne źródła, datujące pierwszą wzmiankę o kulebiaku na XII, XV a nawet XVII w. Sławę ogólnoświatową zdobyły kulebiaki nadziewane łososiem lub jesiotrem. Zostały one opisane (coulibiac) na początku XX wieku przez Auguste Escoffier (słynnego francuskiego szefa kuchni) w znanym przewodniku po nowoczesnej kuchni.
Kulebiak w swej tradycyjnej formie dotarł do Polski – najpierw na Podlasie, skąd powędrował w głąb w kraju. Potrawa już w XIX wieku zyskała ogromną popularność, zwłaszcza na wsi, o czym świadczy jej obecność na liście produktów tradycyjnych ministerstwa rolnictwa. Wpisano tam m.in. słynny kulebiak generałowej Kickiej, do dziś wypiekany na Lubelszczyźnie.
Na przestrzeni wieków pojawiło się wiele form ciasta oraz niezliczone kombinacje farszu – niemniej oryginalny stary rosyjski kulebiak przygotowany jest wyłącznie z ciasta drożdżowego i na takim my również bazujemy. Jeszcze jedna ważna rzecz, w Rosji kulebiak Кулебя́ка (Kulebiaka)- jest kobietą.
Ślady obecności kulebiaka na polskich stołach znaleźć można nawet w filmie “Paweł i Gaweł” z 1938 roku z niezapomnianym Eugeniuszem Bodo.
Kulebiak przez nas proponowany to wersja postna, prosta, a jak smakowicie łącząca regionalne produkty: kapustę, która rośnie na polach naszej wsi, grzyby z lasu w Goszczy, ale też z naszych ogrodów (kto wychodząc rano do ogrodu nie natknął się na pięknego kozaczka?), mąki z młyna w Niedźwiedziu i mleka od rodzimych krów.